...Jak wiemy z ostatnich doniesień, Ręce ukryły się przed rozentuzjazmowanym Zespołem w ciszy warsztatu, by tam zaznać chwili wytchnienia. Nie można powiedzieć...lubią rozgłos i poklask...ale bez przesady i dlatego zwiały. No, ale trudno tak siedzieć bezczynnie, gdy ma się przed sobą pusty warsztat - ...Co...by..tu..zrobić..?. - zastanawiały się Ręce, starając się opanować ogarniające je rozedrganie, świadczące o niedosycie twórczym. Postukując palcami, poklepując to ten, to ów przedmiot, wymacały nagle pudełko z rurkami hydraulicznymi - pozostałość po niedawnych pracach nad
hokerem - ...i już niepokój zniknął ustępując miejsce wyklarowanemu pomysłowi - Zrobimy lampkę! - postanowiły...
... i, jak to Ręce, zabrały się do skręcania rurek, a że lampka mała, nie potrzebowały wsparcia Rąk Zewnętrznych i w try miga skleciły rodzaj podstawy:
Dodały "szyję" i klosz z nakrętki ze starego ekspresu do kawy:
Dziurkę na kloszu po kraniku, zasłoniły ebonitową nakręteczką nie-wiadomo-od-czego, wstawiły oprawkę z kablem i wkręciły małą żarówkę, która czekała na swój czas pośród drobiazgów mogących się przydać w miniaturach.
Sprawdziwszy, czy lampka podłączona do prądu świeci, ukontentowane i wyciszone Ręce wróciły na łono Zespołu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz